kw.
10
Taśma Karkowa
KAŻDA! GŁOWA POTRZEBUJE BYĆ CZASEM POTRZYMANA.
Rozpoczynamy naszą wędrówkę przez segmenty napięciowe w ciele od spotkania z szefem szefów, czyli pierścieniem karkowym. To taśma, która może zaimponować złożonością i finezją zabezpieczeń. Uposażona w liczne systemy wczesnego ostrzegania, bogata w wachlarz objawów, z bardzo wysoką reaktywnością na bodźce, STOI NA STRAŻY GŁOWY. Być może dziś nie ma już powodów, by aż tak oddzielać głowę od reszty ciała. Być może koszty utrzymywania jej są bardzo wysokie, ale jest z nami od tak dawna, że nie pamiętamy, jak było bez niej, co więcej wydaje się nam niezbędna.
Każde napięcie, jakie powstaje w naszym ciele ma swoją historię, a co ważniejsze POWÓD, dla którego powstało. Zwykle funkcją powstałych taśm jest ochrona i zapewnienie przetrwania w przeciążeniowych sytuacjach, kiedy SIŁA UCZUĆ, jest większa niż możliwość POMIESZCZANIA. Nasze blokady, kiedyś ratowały nam życie, na tamten czas były NIEZBĘDNE. Dziś zyskując świadomość napięć, mamy szansę na wybór i korzystanie z bardziej adekwatnych sposobów reagowania.
Najskuteczniejszą formą obrony z poziomu ciała w czasach, gdy nie mieliśmy wpływu na otoczenie, ani nie mieliśmy jeszcze wykształconych odpowiednich regulacji było ODCIĘCIE. I w taki sposób powstawała każda taśma. Segment szyjny separując głowę od reszty ciała, odcinał napływ uczuć. Kiedyś było to jedynym sposobem na skontrolowanie ich zalewającej siły. Dziś aktywnie działająca taśma działa w podobny sposób nie pozwalając na przepływ uczuć, ani tych z serca, ani z miednicy, ani tych w kontakcie z drugą osobą, czyniąc nas uboższymi. W ten sposób można stać się więźniem własnej głowy, która świetnie kontroluje i zabezpiecza, ale nie pozwala na chwilę puszczenia, wymuszając stan gotowości.
GOTOWOŚĆ to hasło taśmy karkowej.
Przed czym miał nas chronić ten segment?
Mówi się: „najważniejsze, by nie stracić głowy”. Tracimy głowę, kiedy się boimy, kochamy, złościmy. Czujemy po prostu. Kiedy uczuć jest za dużo w stosunku do możliwości przeżywania pojawią się dwa rodzaje lęku: przed unicestwieniem i/lub przed szaleństwem. Dlatego napotykając bloki w naszym ciele potrzebujemy je najpierw ZROZUMIEĆ, poczuć i dopiero puścić. Nie forsować, nie łamać! Nie ma potrzeby łamać drzewa, które już zostało złamane.
OBJAWY.
Siła oddziaływania tego segmentu jest olbrzymia. Objawy medyczne, jakich możemy się spodziewać, są bardzo wszechstronne: od bólów karku, sztywności, bólów i zawrotów głowy, zaburzeń widzenia, pieczenia okolic łopatek, drętwienia rąk, bezwładu w ciele itd.
JAK POWSTAJE TAŚMA KARKOWA?
Wyobraźmy sobie sytuacje, w których:
• Chowamy głowę w ramiona bojąc się uderzenia, nasze oczy pozostają rozszerzone (taśma wzrokowa), twarz zastyga w przerażeniu, serce bija jak oszalałe, lęk podchodzi do gardła, nogi drżą- STOP KLATKA- CIĘCIE! Znieruchomienie pozostaje w naszej twarzy, oddech jest spłycony, ale nie musimy już czuć całego lęku przechodzącego przez ciało, oddzieliliśmy się od nieprzyjemnych uczuć. Za każdym razem, kiedy się przestraszymy, wyuczone odcięcie zadziała- mięśnie karku się obkurczą- zamieramy odłączając się od uczuć przepływających przez nasze ciało.
Lub
• Czujemy strach, ale czujemy też złość, że musimy się bać. Wysuwamy brodę do przodu gotując się do ataku, ale lęk przed odwetem jest silniejszy i musimy zablokować naszą złość- ZATRZYMANIE! Mięśnie karku są skrócone, żwacze napięte (taśma oralna), duży ładunek w mięśniach pulsuje. Powstaje nagromadzenie, które nie ma ujścia. Zastygamy z ładunkiem.
Lub
• To co nas spotyka jest tak zalewające przerażeniem, że odchylamy głowę lekko w bok i tak już zostajemy, patrząc jakby z boku na nasze ciało, a w zasadzie ono już nie jest wtedy nasze: TO NIE JA TO CZUJĘ!
Lub
• Jesteśmy zranieni i dumnie unosimy podbródek nad bólem, który płynie z naszego serca- JESTEM PO NAD TYM, TO NIE MÓJ BÓL, TO NIE MNIE BOLI!
Lub
• Wycofujemy głowę do tyłu, usztywniając kark dumnie i honorowo: NIE UGNĘ SIĘ!
Odpowiedź napięciową na te wszystkie sytuacje znajdziemy właśnie w karku. Ludzie na różne sposoby opisują doznania płynące z taśmy karkowej, czują: „głowę nabitą na pal”, „zamiast karku mam betonowy kołnierz”, „jak ruszę głową to może mi odpaść”, „mój kark jest sztywny lub złamany”, „głowa jest oddzielona od reszty ciała”.
Jeśli te opisy połączymy z powyższymi przykładami powstaje spójny obraz, który możemy rozumieć nie tylko przeciążeniowo- anatomicznie, ale również uwzględniając emocjonalno-nerwową pamięć ciała.
JAK PRACOWAĆ?
Choć nie jest to artykuł rehabilitacyjny, zdecydowanie warto powiedzieć, że wszelkie formy masażu, terapii manualnej, ćwiczeń będą bardzo pomocne!
Natomiast zdecydowanie trzeba docenić siłę reaktywności na stres (dla każdego będzie to coś innego) tej okolicy oraz ilość zapisanych w niej uczuć. Można spodziewać się pracy, gdzie uruchamiane napięcie będzie dawało dostęp do lęku, a ten z kolei będzie wywoływał zwiększoną kontrolę. Dlatego zalecenie dla pacjenta, by się rozluźniał, tak samo jak jest ważne, tak samo może być zupełnie nie dostępne i frustrujące.
UŚWIADOMIENIE
Podstawową pracą, jaką każdy z nas może wykonać dla siebie jest rozpoznanie na co i w jaki sposób reaguję napięciem w karku. I oczywiście niezbędna jest otwartość, by spojrzeć na nowo na swoje objawy, nie jako objawy lecz jak na szerszą informację o sobie. Częste przywiązanie do diagnozy (np. mam zniesioną lordozę itp.) uniemożliwia widzenie POŁĄCZEŃ, a więc blokuje też możliwość leczenia.
Po niżej kilka opisów wiążących reakcję napięciową z sytuacją:
• Śpieszyłam się i poczułam jak barki wędrują mi do uszu, nie mogłam ich puścić do końca dnia.
• Czułem jak głowa odchyla mi się w bok w przeciwną stronę od krzyków dobiegających z za ściany, to było poza moją wolą.
• Poczułem ścisk w gardle, chciałem rozluźnić krawat, ale go tam nie było…Czułem jak zaciska mi się szyja, jak jest bardzo mało miejsca, co raz trudniej przełykać mi ślinę- miałem tylko przeczytać klika zdań na głos.
• Czułam się jak podwieszona przy suficie, napięcie ściągało mnie w górę, wyżej i wyżej, tak jakbym tylko końcami palców nóg sięgała ziemi- zawsze tak się dzieje, gdy się przestraszę.
• Wściekłem się i nagle poszedł mi strzał od tyłu głowy aż do łopatki, jak po drucie, brrrr.
• Nagle mój kark zwiotczał, stał się bezwładny, moja głowa zaraz stoczy się w dół, będę ją niosła w rękach. Nie mam siły dłużej walczyć.
BEZPIECZNA GŁOWA, LUŹNY KARK.
Im bardziej bezpieczna i poddana będzie głowa, tym łatwiej taśma karkowa puści. W bioenergetyce mamy wiele praktyk pozwalających na ponowne połączenie głowy z ciałem. Najbardziej podstawową pracą, ale też co ważne dostępną dla każdego jest UZIEMIENIE GŁOWY. Znakomity psychoterapeuta w Analizie Bioenergetycznej Frank Hladky rozwinął cały obszar pracy w oparciu o uziemianie głowy. Pierwsze uziemienie jakiego doświadczamy w życiu następuje, kiedy jesteśmy maleńcy, prze główkę, nie przez stopy. Gdy jesteśmy karmieni, nasza głowa jest podtrzymywana, a zarazem jest w kontakcie z ciałem matki. To pierwsza jakość uziemienia jakiej doświadczamy. Tak więc im bardziej głowa poczuje się bezpiecznie powierzona, trzymana, oparta, tym kark będzie mógł pełniej puścić.
O praktycznych sposobach uziemiania swojej głowy już w kolejnym poście.
Marzena Barszcz